Madera 4

Sylwester w Magdalenie do Mar


Nowy Rok 


Przylądek św. Wawrzyńca 


Przylądek św. Wawrzyńca


Idem


Ostatni spacer w 2022 roku


Magdalena do Mar


Cabo de São Laurenzo


W drodze na Bica da Cana


Ze szczytu Bica de Cana


Magdalena do Mar


Ponta do Pargo


Widok zza wodospadu


Na szczycie Bica da Cana


Cabo 


Zejście z Bica da Cana

Bananowy song


Funchal wieczorem (z tarasu u Barta i Aleksandra)


Ponta do Pargo


São Laurenzo


Levada Nova


Iryzacja
 

Piątek, 30 grudnia 
Encumeada - Pináculo - Bica da Cana 
10 km,  +320/-320m

Oj tak! Przy dzisiejszym wietrze nawet na przełęczy Ecumeada (zaledwie 1007 m) jest zimno! 
Planowana na dziś trasa okazuje się być zamknięta (osuwisko skalne), podjeżdżamy więc trochę wyżej w kierunku Paul da Serra, by wyjść na widokowy szczyt Bica da Cana. Szlak, nie licząc dwóch stromych podejść, prowadzi wzdłuż lewady da Serra.
Słońce maluje tęcze w oblewających ścieżkę wodospadach, na różowo i zielono rozświetla drobne chmurki (iryzacja).
Ze szczytu widać cały masyw środkowy, z Pico Ruivo i Pico Arieero, wyżynę Paul da Serra i północne brzegi wyspy. Lodowaty wiatr szybko zgania nas jednak w doliny. 
W Magdalenie do Mar jest za to na tyle ciepło, że można spokojnie posiedzieć na balkonie.


Sobota, 31 grudnia
Szlak wokół Ponty do Pargo
15 km, +550/-550m

Nad Maderą kotłują się ciemne chmury, wiatr dwukrotnie silniejszy od wczorajszego.
Na ostatnią wycieczkę w tym roku jedziemy więc na zachodni kraniec wyspy, gdzie niebo pozostaje niebieskie i nie trzeba zakładać kurtki i czapki. 
Trasa prowadzi do punktów widokowych na brązowo - zielonych klifach, a potem przez gęsty, bambusowy las wzdłuż znanej już Lewady Nowej, która okrąża całą wyspę. 
W ostatni wieczór roku pływamy w chłodnym oceanie w porcie Calheta, a sylwestrowe życzenia przesyłamy Wam z kamienistej plaży w Magdalenie do Mar.
Zdrowia, pokoju i miłości!

Niedziela, 1 stycznia 2023
Cabo de São Laurenzo - Funchal
8km

Nowy Rok wita nas ulewnym deszczem. Dopiero koło 11-tej wychodzimy na spacer po naszej wiosce: na wybrzeże przez plantacje bananów. Potem jedziemy na wschodni kraniec wyspy: długi, wąski i skalisty przylądek św. Wawrzyńca. Po dwóch godzinach spaceru znów dogania nas deszcz, ale i tak musimy wracać. W Funchalu czekają na nas z kolacją Bart i Aleksander. 
Bart jest naszym znajomym ze studiów. Aż trudno uwierzyć, że nie widzieliśmy się od … 25 lat! (pomijając oczywiście fejsbuka). Gdyby nie Bart, nie wiem, czy zaliczyłabym pierwszy rok w instytucie lingwistyki stosowanej w Antwerpii. Jest on jedną z tych osób, które pojawiają się na naszej drodze, by pomóc nam przejść ten jej kawałek, którego nie dalibyśmy rady przejść sami. Nosimy je potem w sercu przez całe życie. 

Poniedziałek, 2 stycznia
Funchal - Paryż - Bruksela

Ponad godzinne opóźnienie samolotu sprawia, że spóźniamy się na ostatni pociąg z Paryża do Brukseli. Pozostaje nam Blablabus z innego paryskiego lotniska. Zamiast o 22:30, docieramy do domu o 3 nad ranem.
Podróże bywają ćwiczeniem z cierpliwości.



Comments

Popular posts from this blog

Picos de Europa: 3

Picos de Europa: 4

Serra de Tramuntana - 4