Madera 1
Paul do Mar: pomnik „Człowiek i morze”
Święta, Sylwestra i Nowy Rok tradycyjnie spędzamy „pod plecakiem”. Tym razem na Maderze. Nie wędrujemy jednak z miejsca na miejsce (czego trochę żałuję, nie ma to jak porządny trekking). Zarezerwowaliśmy apartament w maleńkiej, położonej nad kamienistą plażą wiosce o nazwie Madalena do Mar, skąd wynajętym samochodem codziennie wyjeżdżamy na piesze wycieczki. Od rana dawka adrenaliny! Na Maderze nie ma ani kawałka prostej i poziomej drogi, znaki często ostrzegają przed nachyleniem rzędu … 30 stopni (zaliczyłam już nawet 32). Madera wyrasta z oceanu pionowymi klifami, miedzy którymi chowają się obłędnie zielone, wąskie doliny. Wyspę opłata sieć kanałów irygacyjnych zwanych lewadami, które toczą wodę z bardziej mokrej części północnej na słoneczne stoki południowej. Kanały biegną poziomo, wytyczając dziesiątki kilometrów niezwykle widokowych szlaków turystycznych. Szlaków stromych na wyspie też bynajmniej nie brakuje, mamy więc co robić! Zobaczcie, jak tu pięknie!
Sobota, 24 grudnia
Rundka Prazeres - Paul do Mar
19km, +700/-700m
Spektakularne zejście na brzeg oceanu, a potem spacer wzdluż lewady na granicy chmur… zakończony ulewą - na szczęście właśnie weszliśmy do sklepu!
Niedziela, 25 grudnia
Caldeirão Verde (Zielony Kocioł) i Caldeirão do Infierno (Piekielny Kocioł)
18,3 km, +150/-150m
Spacer wzdłuż sławnych, XVI-wiecznych lewad po północnej stronie wyspy, przez wiecznie zielony, subtropikalny las. Lewada miejscami chowa się w długie tunele - a my razem z nią. Mokniemy w deszczu i pod wodospadami. Co jakiś czas przez chmury przeziera głębia dolin i błękit oceanu…





















Comments
Post a Comment